Śpiew ptaków , słońce w końcu, tak długo oczekiwane. Praca na świeżym powietrzu odpęża i dodaje sił .
Moje plany wakacyjne stoczyły sie na dno, tak poprostu i chyba wiecej sie nie podniosą.
Spaceruje i ruszam sie jak nawiecej, śpie nie wiele, to takie wiosenny czas, gdzie życie budzie się , świat zaczyna oddychać. Kolory sa świeże, jeszcze nie zepsute.... lubię wiosnę.
Tysiące myśli mi przez głowe przepływa, a ja nie mogę zatrzymac zadnej z nich, czasem czuje sie jak automat, który " robi bo musi", wstaje i zasypia pokonuje 30 km rano do pracy , w różnych warunkach, 8 godz wśród ludzi, ludzi, ludzi.... ta sama droga do domu, kilka spraw do zalatwienia i znowu sen.
Życie, gdzieś daleko sie toczy, a ja ..........tylko egzystuję.
Schudłam 2 kg w 4 dni, wynik mnie satysfakcjonuje, tylko pojawiły sie mi znane wyrzuty sumienia po zjedzonej kajzerce. :(